Bruce Springsteen mówi, czego nauczyli go Elvis, Beatlesi i Bob Dylan

/ 23 czerwca, 2025

Bruce Springsteen przyznał, że był gotowy na sławę, gdy osiągnął szczyt swojej kariery, ale nie miał zamiaru trwać w niej wiecznie. W odpowiednim nastawieniu do sukcesu pomogła mu obserwacja jego idoli – Elvisa Presleya, The Beatles i Boba Dylana.


Muzyk zyskał popularność już w połowie lat 70. dzięki albumowi „Born To Run”. Dekadę później przeżył wielki powrót z płytą „Born in the U.S.A.”. W rozmowie z „The Sunday Times” wyznał, że sława była wtedy dla niego miłym doświadczeniem, choć nie zamierzał się jej kurczowo trzymać:

Miałem 35 lat. Wcześniej doświadczyłem już sławy w wieku 25 lat, więc potrafiłem sobie poradzić z tym momentem. W 90 procentach cieszyłem się z tej przygody, 10 procent było stresujące. Z dzisiejszej perspektywy uważam, że to było fajne – przez jakiś czas być w centrum kulturowej rozmowy w świecie popu. Po prostu nie szczególnie interesowało mnie, żeby tam zostać. To gra dla głupców.

Springsteen podkreślił, że na obecnym etapie życia bardziej niż sława czy pieniądze liczy się dla niego wartość artystyczna jego pracy. Dodał, że to historie kariery największych gwiazd muzyki nauczyły go tego, co naprawdę się liczy w życiu:

Oczywiście, miałem to szczęście, że mogłem patrzeć na Elvisa, Beatlesów i Boba Dylana – i iść ich śladem albo nie iść ich śladem. Dzięki temu zrozumiałem, jak ważne jest, żeby nie tracić z oczu tego, kim jestem i nad czym pracuję. To ważniejsze niż pieniądze, choć miło jest dobrze zarabiać. Ważniejsze niż sława, choć i ona bywa zabawna – a czasem uciążliwa. Po prostu chciałem pisać świetne piosenki, grać świetne koncerty i prowadzić rozmowę z wyjątkową publicznością. Temu poświęciłem całe swoje życie.

Obecnie Springsteen intensywnie promuje swój nadchodzący box „Tracks II: The Lost Albums 1983-2018”, który ukaże się 27 czerwca. Znajdzie się w nim siedem pełnych, nigdy niepublikowanych albumów z lat 1983–2018. Łącznie do rąk fanów trafią 83 utwory, z których 74 nigdy nie widziały światła dziennego.

Muzyk wraz z The E Street Band wyruszył także w europejską część trasy koncertowej zatytułowaną „Land of Hope & Dreams”.

KOMENTARZE

Przeczytaj także