Chris Cornell. Policja ujawniła zapis wezwania i zdjęcia z hotelu

/ 12 lipca, 2017

Portal „The Detroit News” opublikował udostępnione przez policję zdjęcia z pokoju hotelowego, w którym samobójstwo popełnił Chris Cornell. Znana jest także treść wezwania przez jedną z pracowniczek hotelu.

20 najpopularniejszych rockowych klipów na YouTube

Na zdjęciach możemy zobaczyć elastyczną linkę i karabinek, które posłużyły Chrisowi Cornellowi do popełnienia samobójstwa. Są też zdjęcia z pokoju, przedstawiające leżącą na fotelu akustyczną gitarę oraz podartą kartę pokładową. Zdjęcia można zobaczyć pod tym adresem.

Kanał WXYZ-TV Detroit | Channel 7 ujawnił też wezwanie, jakie zostało zgłoszone na policję przez pracowników hotelu MGM Casino, w którym wokalista Soundgarden odebrał sobie życie.

Pracowniczka hotelu powiedziała:

Mam niereagującego gościa w hotelu. Będzie to 50-letni mężczyzna w pokoju 1136.

Dyspozytorka upewniła się:

Nie oddycha?

Na co pracowniczka odparła:

Okazało się, że gość próbował się powiesić, więc próbują go zdjąć, żeby wykonać reanimację.

Fragmentów rozmowy możecie wysłuchać poniżej.

Ujawniony został też raport ze śledztwa, który potwierdza przebieg wydarzeń, jaki już znamy.

Żona Chrisa Cornella, zaniepokojona po rozmowie telefonicznej z nim, zadzwoniła do jego ochroniarza. Ochroniarz udał się do pokoju artysty, ale był on zamknięty. Pracownicy hotelu nie chcieli dać mu klucza, gdyż nie znajdował się na liście gości. Wrócił do swojego pokoju, skąd zadzwonił do żony Cornella, a ta zaczęła się domagać, żeby wyważył drzwi do pokoju jej męża. Ochroniarz tak zrobił, a na miejscu, w łazience ujrzał Cornella leżącego na podłodze z elastyczną gumką do ćwiczeń wokół szyi.

Chris Cornell popełnił samobójstwo 18 maja 2017 roku po koncercie Soundgarden w Detroit. Raport koronera stwierdził śmierć przez powieszenie. Badania toksykologiczne, które wykazały, że przed śmiercią Cornell zażył dużo różnych leków, wskazują też, że nie miały one bezpośredniego wpływu na jego śmierć.

Na temat wyników badań toksykologiach wypowiedziała się wdowa, Vicky Cornell:

Wszyscy, którzy znali dobrze Chrisa widzieli, że w ostatnich godzinach swojego życia nie był sobą i to było słuszne spostrzeżenie. Dowiedzieliśmy się z raportu o kilku substancjach w jego organizmie. Po tak wielu latach trzeźwości ta chwila słabości okazała się dla niego wyrokiem – wpłynęła na stan jego umysłu, stał się słaby. Wszystko potoczyło się tragicznie, a moje dzieci i ja jesteśmy zdruzgotani i załamani. Nic już nie będzie takie samo.

Chris Cornell miał 52 lata. Zostawił żonę i trójkę dzieci.

rf

KOMENTARZE

Przeczytaj także