David Ellefson (Megadeth): Metal nie jest muzyką szatana

/ 28 kwietnia, 2017

David Ellefson jest nie tylko basistą zespołu Megadeth, ale też pastorem luterańskim. Podczas niedawnego zlotu fanów Megadeth Bootcamp, w posiadłości Dave’a Mustaine’a, udzielił kazania, podczas którego wykazał, że metal nie jest muzyką szatana.

Baroness zaczął prace nad nową płytą

Podczas kazania pastor Ellefson argumentował następująco:

Bóg nie ma nic przeciwko temu. Bóg jest stwórcą wszystkiego, także całej muzyki. Szatan nie ma mocy twórczej ani zbawczej, muzyka więc nie może pochodzić od szatana, jak wiele osób może myśleć. Z drugiej strony, jeśli muzyka, filmy, czy cokolwiek, co robicie, sprowadza was na ścieżkę pokusy, nie powinniście tego uprawiać. Mówię z własnego doświadczenia.

[Muzyka metalowa] wyraża fascynację okultyzmem, mroczną stroną, otchłanią, rozważaniami w stylu „a co jeśli”. Ale to jest jak powieść Stephena Kinga. To fikcja, to się nie wydarzyło, to tylko historia. Delektuj się historią, ale nie wyrażaj na jej podstawie pochopnych osądów.

David Ellefson rozwiał przy okazji wątpliwości fanów, mówiąc, że takie utwory Megadeth, jak „Five Magics” i „Bad Omen” są tylko fikcyjnymi historiami i nie zachęcają do czynienia zła. Jednocześnie poparł decyzję lidera Megadeth, Dave’a Mustaine’a, by nie wykonywać utworów, które nie reprezentują jego aktualnych poglądów.

W niedawnym wywiadzie David Ellefson, który podobnie jak Dave Mustaine, kilka lat temu nawrócił się na chrześcijaństwo, wyjaśniał, że Megadeth nie ma zamiaru na siłę krzewić wiary wśród fanów:

Ludzie błędnie rozumują, myśląc, że jeśli jesteś metalem, śpiewasz tylko o diable, a jeśli jesteś wierzący, śpiewasz tylko o Bogu. Co za głupi stereotyp.

Mówimy o naszej wierze tylko dlatego, że ludzie nas o nią pytają. Trasa Megadeth to nie krucjata. Nie jesteśmy na żadnej misji.

Kawa Ellefsona

W ostatnim czasie David Ellefson angażuje się nie tylko w muzykę i kościół, ale także w… kawę. Na początku kwietnia 2017 roku artysta otworzył kawiarnię w swoim rodzinnym mieście, Jackson, w której serwuje wyprodukowaną przez siebie kawę.

Ellefson spytany przez „Metal Insider” o pomysł produkcji własnej kawy, odpowiedział:

Kocham kawę przez większość mojego dorosłego życia. Po raz pierwszy spróbowałem kawy będąc nastolatkiem i nie zrobiła na mnie wrażenia. Ale kiedy przeniosłem się do Kalifornii, chodziłem do domu Dijona Carruthersa (byłego perkusisty Megadeth), gdzie siadaliśmy i piliśmy kawę. On i ja staliśmy się muzycznymi kumplami, a kawa była jakby naszym naparem. Przez ostatnie lata podróżowałem z Megadeth. Tworzyliśmy film z trasy i podczas tego każdego dnia robiliśmy ekspedycję polegającą na znalezieniu najbliższego Starbucksa. Częściowo chodziło mi o miłość do kawy, częściowo o doświadczenie kawiarnianej kultury.

Poniżej możecie zobaczyć film z otwarcia jego kawiarni.

rf

KOMENTARZE

Przeczytaj także