David Ellefson (Megadeth) usunął się z mediów społecznościowych z powodu skandalu

/ 20 maja, 2021
fot. Ralph Arvesen


Basista Megadeth usunął bądź ustawił jako prywatne swoje konta w mediach społecznościowych.


David Ellefson usunął swoje konto na Twitterze, a konto na Instagramie i osobiste konto na Facebooku ustawił jako prywatne (wciąż dostępne jest jego oficjalne konto facebookowe, na którym ma ponad 500 tysięcy obserwujących). Powodem jest wyciek jego erotycznych wideo konwersacji z jedną z fanek.

Przed zablokowaniem swoich kont Ellefson napisał w sieci oświadczenie, w którym wyjaśniał, że filmy są prawdziwe, ale zaprzeczał, jakoby kobieta, z którą flirtował była nieletnia:

Jak możecie wiedzieć, wyciekły pewne prywatne konwersacje. Zostały one upublicznione w złej wierze przez osobę trzecią, która nie powinna znaleźć się w ich posiadaniu. Choć wprawiają mnie one w zażenowanie, chcę powiedzieć o tym wprost i tak szczerze jak to jest możliwe: Nie jestem z tego dumny, ale są to prywatne rozmowy dorosłych ludzi, które zostały wyjęte z kontekstu i tak zmanipulowane, żeby jak najbardziej zaszkodzić mojej reputacji, karierze i rodzinie.

David Ellefson udostępnił też oświadczenie kobiety, z którą prowadził konwersacje. Pisze ona między innymi:

Tak, te konwersacje wideo miały miejsce, ale to ja je zainicjowałam. Nie byłam nieletnia i wszystko działo się za moją zgodą. Wcześniej nie wydarzyło się nic niewłaściwego. Wszystko było za moją zgodą, nie jestem ofiarą i w żadnym wypadku nie byłam do niczego nakłaniana. Byłam na tyle naiwna, że nagrałam te konwersacje i podzieliłam się nimi z przyjacielem. Proszę wszystkich, którzy udostępniają te prywatne nagrania, żeby nie szerzyli fałszywych informacji.

Zespół Megadeth również wydał oświadczenie w tej sprawie:

Mamy świadomość ostatnich oświadczeń dotyczących Davida Ellefsona i uważnie obserwujemy rozwój wypadków. W sprawach twórczych i biznesowych jesteśmy sobie bliscy, jednak pewne sprawy natury prywatnej David zachowuje dla siebie. Ważne jest, żeby wszystkie głosy zostały wysłuchane do końca i z szacunkiem. Mamy nadzieję, że prawda wyjdzie na światło dzienne.

fot. Ralph Arvesen

KOMENTARZE

Przeczytaj także