Prawnicy Seana „Diddy’ego” Combsa złożyli formalne zawiadomienie o apelacji i domagają się jego „natychmiastowego zwolnienia” z więzienia.
Obrona wnosi także o „uniewinnienie lub uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego wymierzenia kary”. Informacje te podał magazyn „Rolling Stone”.
W dokumencie apelacyjnym adwokatka Alexandra Shapiro oskarżyła sędziego Aruna Subramaniana o to, że podczas wydawania wyroku „zachowywał się jak trzynasty przysięgły”. Jak stwierdziła:
Sędzia sprzeciwił się werdyktowi ławy przysięgłych i uznał, że Combs „zmuszał”, „wykorzystywał” i „przymuszał” swoje partnerki do seksu oraz kierował spiskiem przestępczym. Te ustalenia sędziego przeważyły nad werdyktem i doprowadziły do najwyższej kary, jaka kiedykolwiek została nałożona na jakiegokolwiek choćby w przybliżeniu podobnego oskarżonego, mimo że większość innych, w przeciwieństwie do Combsa, prowadziła biznesy prostytucyjne wykorzystujące biedne kobiety albo nieletnich.
Obecna apelacja jest kolejnym krokiem po nieudanej próbie z września. Wtedy Combs zwrócił się do sędziego Subramaniana o uniewinnienie lub nowy proces.
W październiku Sean „Diddy” Combs został skazany na 50 miesięcy więzienia i grzywnę w wysokości 500 tysięcy dolarów. Uznano go winnym dwóch zarzutów dotyczących transportu osób w celu uprawiania prostytucji. Podczas ogłaszania wyroku sędzia Arun Subramanian powiedział:
Musi zostać wymierzona surowa kara, aby wysłać jasny sygnał zarówno sprawcom, jak i ofiarom, że wykorzystywanie i przemoc wobec kobiet spotykają się z realną odpowiedzialnością.
Combs został wcześniej uniewinniony z poważniejszych zarzutów handlu ludźmi w celach seksualnych oraz udziału w zmowie o charakterze przestępczym, za które groziła kara dożywotniego więzienia.
Jednocześnie muzyk nadal mierzy się z licznymi pozwami cywilnymi, w których oskarżany jest o różne przestępstwa seksualne.

