James Hetfield: Metallica jest moim solowym projektem

/ 17 lipca, 2017

James Hetfield został zapytany przez amerykańską radiostację WRIF, czy kiedykolwiek rozważał nagranie solowej płyty. Wokalista i gitarzysta Metalliki stwierdził, że nie widzi takiej potrzeby.

Alter Bridge w Polsce

James odparł:

Metallica to właściwie mój solowy projekt. W Metallice mogę robić, co chcę. Tworzę piosenki, które sprawiają mi radość i jeśli zostaną nagrane przez Metallicę to jeszcze lepiej. Zdarza się, że nie zostają nagrane. Czasami są czymś w rodzaju „Nothing Else Matters”. Nie chcę się nimi dzielić. Ale nie mam potrzeby nagrywania niczego solo. Ani czasu.

James Hetfield i Lars Ulrich są głównymi kompozytorami utworów na wszystkich albumach Metalliki, począwszy od wydanego w 1983 roku „Kill ‘Em All” i na wydanym w 2016 roku „Hardwired… To Self-Destruct” skończywszy. Członkowie Metalliki znani są z tego, że generalnie nie udzielają się w projektach pobocznych. W przeszłości zdarzały się z tego powodu tarcia – udział Jasona Newsteda w projekcie Echobrain spowodował konflikt z Jamesem Hetfieldem, który przyczynił się do odejścia Newsteda z Metalliki na początku 2001 roku.

Chociaż James Hetfield nie nagrał nigdy niczego solo, zdarzało mu się występować gościnnie jako wokalista bądź gitarzysta na albumach takich artystów jak Corrosion Of Conformity, Primus, Danzig i Gov’t Mule. Zaśpiewał także w filmie „South Park” z 1999 roku.

Ulrich zdziwiony reakcjami na „Hardwired… To Self-Destruct”

Opublikowany w ubiegłym roku album „Hardwired… To Self-Destruct” okazał się marketingową bombą. Co było do przewidzenia, nowe i przez wielu oczekiwane wydawnictwo znakomicie sprzedawało się na całym świecie szybko pokrywając się Platyną. Co jednak ważniejsze, zostało ono pozytywnie odebrane.

Zdziwiło to również Larsa Ulricha, który zdaje sobie sprawę, że ludzie częściej doceniają dawne, klasyczne dokonania zespołu, niż nową muzykę. W wypadku „Hardwired… To Self-Destruct” był jednak pozytywnie zdziwiony:

Już kiedyś wspominałem, że przez ostatnie pół roku słyszałem rzeczy, których wcześniej – przez 35 lat kariery – nikt nigdy nie mówił. Chodzi o „Dlaczego nie zagraliście więcej nowych kawałków?”. Zwykle ludzie narzekają na granie nowego materiału i mówią „Zagrajcie więcej starych utworów”. To mantra każdego muzyka w obecnych czasach. Po tym wszystkim graliśmy cztery nowe utwory, później pięć, a nawet sześć – połowę wszystkich. A mimo to ludzie wciąż mówią: „Ej, gdzie „Spit Out of Bone”? Gdzie to i tamto? Grajcie więcej nowych kawałków”

– zdradził Ulrich w wywiadzie dla HardDrive Radio.

rf

KOMENTARZE

Przeczytaj także