Leonardo DiCaprio opowiedział o niezwykłym doświadczeniu związanym z powrotem zespołu Oasis na scenę. Wspomniał też o swojej miłości do Radiohead.
Bracia Gallagher są obecnie w głośnej trasie koncertowej, „Live ’25”, podczas której po raz pierwszy od 2009 roku występują razem. DiCaprio pojawił się na ich niedawnym koncercie w Los Angeles. Obok niego wśród publiczności znaleźli się także Paul McCartney i Billie Eilish.
W wywiadzie dla NME aktor opowiedział o wyjątkowej atmosferze koncertu:
To było niesamowite. Niesamowite zobaczyć ich znowu razem. Paul McCartney faktycznie tam był i chyba zaśpiewali nawet piosenkę Beatlesów. Pamiętam, że siedziałem w sekcji obok niego i cały stadion odwrócił się w stronę Paula i bił mu brawo, co było fantastyczne. To był wspaniały gest szacunku. To była wyjątkowa noc. To świetna trasa. Wszyscy są nią podekscytowani. Podobnie jak w przypadku Radiohead, kiedy grają, wszyscy starają się uczestniczyć w tych momentach.
DiCaprio wyraził także ekscytację nadchodzącymi koncertami Radiohead, które odbędą się po siedmiu latach przerwy:
Jak można nie być fanem Radiohead? To, co wnieśli do muzyki, jest niesamowite.
Aktor dodał, że z przyjemnością wybierze się na koncert grupy, jeśli uda mu się zdobyć wejściówkę.
Obecnie DiCaprio promuje swój nowy film „Jedna bitwa po drugiej” w reżyserii Paula Thomasa Andersona, który właśnie trafił do kin. W produkcji aktor wciela się w byłego rewolucjonistę, który stara się uratować swoją córkę porwaną przez wroga z przeszłości (w tej roli Sean Penn).

