Lorde prawie porzuciła karierę muzyczną na początku 2023 roku.
Gwiazda przyznała, że miała kryzys twórczy i nie była w dobrym stanie psychicznym. W rozmowie z Jackiem Saundersem z BBC Radio 1 wyznała:
Na początku 2023 roku nie było ze mną dobrze na wielu płaszczyznach. Nigdy wcześniej nie czułam się tak odcięta od mojej kreatywności.
Lorde ujawniła również, że w tamtym czasie jej życiem zawładnęły zaburzenia odżywiania, które uniemożliwiały jej tworzenie muzyki:
Cały czas myślałam tylko o tym, żeby ważyć jak najmniej. Kładłam się spać myśląc o jedzeniu, budziłam się myśląc o jedzeniu i ćwiczeniach – to była moja kreatywna pogoń.
Ze wszystkich trudnych doświadczeń w ostatnich latach powstał jej najnowszy album „Virgin”, który jest najbardziej osobistym dziełem artystki. Lorde przyznała, że musiała zdobyć się na odwagę, by pokazać swoją wrażliwość w muzyce. Opowiadając o procesie twórczym, powiedziała:
To było trudne, przerażające. Niektóre piosenki nie były łatwe. Dokonałam wielu zmian, naprawdę postawiłam sztukę na pierwszym miejscu i uczyniłam z niej moją pełnoetatową pracę, uporządkowałam dużo rzeczy.
Lorde wyznała, że po wydaniu „Virgin” wiele osób może przestać postrzegać ją jako „porządną dziewczynę”. Artystka zdaje sobie sprawę, że nowy album może podzielić jej fanów, bo podejmuje w nim intymne i trudne tematy, takie jak relacja z matką, kwestie tożsamości płciowej czy rozpad wieloletniego związku.
W ramach promocji nowego albumu artystka najbliższe miesiące spędzi w trasie koncertowej. W jej ramach zagra również w Polsce. Jej koncert odbędzie się 6 grudnia w łódzkiej Atlas Arenie.

