Paul McCartney wrócił wspomnieniami do czasów współpracy z Johnem Lennonem i zdradził, jak bardzo różniły się ich podejścia do tworzenia muzyki.
W programie „Sound Sources” na antenie BBC Radio 3, legendarny muzyk opowiedział o swojej fascynacji muzycznymi eksperymentami oraz wpływie niemieckiego kompozytora Karlheinza Stockhausena na swoją twórczość:
Czytałem o różnych ludziach, interesowałem się tym. Ale kiedy usłyszałem zapętlone taśmy, pomyślałem: po prostu sam się tym pobawię.
Jak wspomina, zaczął eksperymentować na własną rękę, używając magnetofonów marki Brenell:
W końcu miałem dwa, dzięki czemu mogłem tworzyć pętle taśmowe, wycinać fragmenty taśmy i je sklejać. Na przykład grać na gitarze i dodawać do tego kolejne warstwy. Za drugim razem brzmiało to już zupełnie inaczej.
McCartney podkreślił, że jego podejście do muzyki zawsze było pełne zabawy i spontaniczności:
Ludzie mówią: „Tyle pracujesz w muzyce”, a ja odpowiadam: „My nie pracujemy w muzyce, my się nią bawimy”.
To właśnie ta ciekawość i otwartość na nowe brzmienia sprawiły, że zainteresował tym również Lennona. Ten jednak miał zupełnie inne podejście do muzyki:
Pokazywałem to Johnowi. Był zafascynowany. Mówiłem: wow, posłuchaj tego! Często nawzajem się nakręcaliśmy nowymi pomysłami. Kupiłem mu dwa magnetofony Brenell, które trzymał u siebie w domu. Pokazałem mu, jak ja to robię. Ale różnica między nami polegała na tym, że ja wolałem mieć nad tym pewną kontrolę – jak w utworze „Tomorrow Never Knows”. Chciałem, żeby te eksperymenty funkcjonowały jako solowy element w ramach utworu.
Lennon natomiast poszedł dalej, czego efektem było m.in. „Revolution 9”, najbardziej awangardowy utwór w katalogu The Beatles.
McCartney wyjaśnił, że nigdy nie chciał tworzyć całych albumów opartych wyłącznie na tego typu dźwiękach:
Zawsze chciałem osadzić to na czymś bardziej muzycznym, bardziej formalnym. Te elementy wplecione w coś większego dawały mi ostateczne brzmienie, jakie chciałem usłyszeć. Nie spodziewasz się takich rzeczy. Można zrobić coś pozornie dziwnego w muzyce i nagle stwierdzić: „Wow, naprawdę mi się to podoba”. To jak sztuka abstrakcyjna… Nie wszystko, co widzimy, jest jasne. Czasami, gdy zamkniesz oczy albo przetrzesz je, widzisz coś abstrakcyjnego. Nasz umysł to zna. Tak samo jest z muzyką.
Obecnie Paul McCartney intensywnie przygotowuje się do kolejnego etapu amerykańskiej trasy koncertowej „Got Back 2025”. Równocześnie muzyk pracuje nad nową książką „Wings: The Story of a Band on the Run”. Książka ukaże się 4 listopada i będzie szczegółową opowieścią o historii zespołu Wings.

