Nick Cave odmówił Morrisseyowi udziału w jego nowym utworze. Artysta miał wystąpić gościnnie w piosence, jednak nie zgodził się na zaproponowaną mu rolę.
W najnowszym wpisie na swojej stronie Red Hand Files Cave odpowiedział na pytanie od fanki, która zapytała o jego relację z Morrisseyem. Muzyk przyznał, że nigdy osobiście się z nim nie spotkał:
Nigdy tak naprawdę nie spotkałem Morrisseya, co prawdopodobnie jest powodem, dla którego go lubię.
Dodał, że Morrissey jest postacią „skomplikowaną i budzącą podziały”, która „czerpie przyjemność z irytowania innych”. Sam Cave jednak nie znajduje w tym zbyt wiele wartości. Artysta zaznaczył jednak, że ceni Morrisseya jako twórcę tekstów:
Morrissey to prawdopodobnie najlepszy autor tekstów swojego pokolenia – z całą pewnością najdziwniejszy, najzabawniejszy, najbardziej wyrafinowany i subtelny.
Jak ujawnił, w zeszłym roku wymienili kilka uprzejmych maili. W jednym z nich Morrissey zaprosił Cave’a do współpracy nad nową piosenką. Choć utwór przypadł Cave’owi do gustu, zrezygnował z udziału:
Z przyjemnością bym to zrobił, ale choć piosenka, którą mi przesłał, była całkiem urocza, zaczynała się od długiego i całkowicie nieistotnego greckiego wstępu na buzuki. Wyglądało też na to, że nie chciał, żebym faktycznie zaśpiewał w tym utworze, tylko wygłosił – ponad tym buzuki – niepotrzebnie prowokacyjny i trochę głupkowaty anty-woke’owy manifest, który napisał.
Jak wyjaśnił, od polityki stara się trzymać z daleka:
Chociaż w jakimś stopniu zgadzałem się z jego przesłaniem, to po prostu nie było moje. Staram się trzymać z dala od polityki zarówno tej kulturowej, jak i każdej innej w muzyce, w którą się angażuję. Uważam, że ma to osłabiający wpływ i jest sprzeczne z tym, co próbuję osiągnąć. Dlatego grzecznie odmówiłem. Powiedziałem: nie.
W dalszej części wpisu Cave dodał, że muzyka ma zdolność „wypełniać pustkę, sprawiać, że czujemy się bardziej całościowi i mniej porzuceni”. Według niego twórczość Morrisseya, mimo że czasem wydaje się cyniczna lub pozbawiona złudzeń, ma zdolność kierowania ludzi ku temu, co autentyczne.
Na koniec Cave polecił fanom młody zespół o nazwie YHWH Nailgun.

