Open'er Festival imprezą dla lemingów? Organizator odpowiada

/ 22 czerwca, 2018

Wczoraj oficjalnie zamknięto skład Open’er Festivalu, a na sam koniec ogłoszono, że jedną z gwiazd będzie Noel Gallagher's High Flying Birds. Warto jednak wspomnieć, że w tym roku na gdyńskiej imprezie pojawi się czołówka nie tylko rocka, ale również muzyki popularnej czy hip-hopu. Wśród ogłoszonych wykonawców są bowiem Arctic Monkeys, Gorillaz, Bruno Mars, Depeche Mode, Massive Attack czy David Byrne, a uzupełnia ich czołówka polskiej sceny – z Podsiadło, Kortezem i Organkiem na czele.

Open'er Festival 2018. Line-up oficjalnie zamknięty!

Choć Open’er od lat znajduje się w czołówce europejskich festiwali, zaprasza największe gwiazdy światowej sceny i wyprzedaje bilety w bardzo szybkim tempie, często nazywany jest obraźliwie „festiwalem dla lemingów”, którzy jeżdżą do Gdyni tylko dlatego, że jest to modne, a nie dlatego, że liczą na doznania artystyczne. O tę łatkę organizatora Mikołaja Ziółkowskiego zapytał Jacek Nizinkiewicz w programie „#RZECZoPOLITYCE”:

W ogóle nie ma takiej łatki, pierwsze słyszę – zdziwił się Ziółkowski. I kontynuował: – Myślę, że to mówią osoby, które nie znają się na muzyce, co jest wielką dominantą w Polsce – kompletnie nie wiedzą o co chodzi. Niby wiedzą, co jest nowoczesne, ale tak naprawdę żyją w ubiegłym wieku i nie znają pewnych przestrzeni cywilizacyjnych i kulturalnych, o których lubią się wypowiadać.

Ziółkowski uważa, że takich określeń używają przede wszystkim osoby, które na festiwalu nigdy nie były, ale chcą komuś dokuczyć – przyrównał to do obraźliwych i niesprawiedliwych kategoryzacji stosowanych po obu stronach politycznej sceny.

Właśnie o polityce, wsparciu rządu, przyszłości festiwalu i atrakcjach, które oferuje, rozmawiali obaj panowie, a całą dyskusję możecie znaleźć poniżej:

Tegoroczny Open'er Festival odbędzie się w dniach 4-7 lipca.

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także