Perkusista Threatin wyjawia kulisy kuriozalnej trasy Tommy'ego Wiseau rocka

/ 13 listopada, 2018

Jered Threatin, lider pochodzącego z Los Angeles zespołu Threatin, zamarzył sobie trasę koncertową po Europie. By zabukować kluby posłużył się kilkoma fortelami, o których możecie przeczytać klikając w link poniżej.

Zespół zabukował trasę i grał dla pustych klubów

Niestety, trasa nie przebiegła po jego myśli. Grał dla pustych klubów, podczas gdy organizatorzy zastanawiali się, co stało się z rzekomo sprzedanymi biletami. Sam Jered najwyraźniej zapadł się pod ziemię (prawdopodobnie ze wstydu), ale dziennikarzom „Classic Rocka” udało się dotrzeć do jego perkusisty, Dane’a Davisa.

Jak się okazało Dane został zatrudniony przez menadżerów Threatin, którzy znaleźli go poprzez media społecznościowe, bo „spodobała się im” jego gra. Miał z nimi tylko kontakt telefoniczny:

Wszedłem na ich konta społecznościowe, obejrzałem teledyski Jereda i wywiady, które opublikował. Taki marketing wydawał mi się nieco dziwny, ale nic nie wskazywało na to, by był to jakiś szwindel.

Tak natomiast Dane wspomina pierwsze spotkanie z Jeredem Treatinem, które miało miejsce w sali prób, gdzieś w Los Angeles:

Byłem miło zaskoczony, że sprawiał wrażenie gościa twardo stąpającego po ziemi. Był wyluzowany. Zagrałem przesłuchanie, potem pogadaliśmy, wyjaśnił mi kilka ogólnych zagadnień i zadał kilka pytań. Pytał, czy lubię imprezować. Odparłem, że wypiję kilka drinków po koncercie, ale nie szaleję.

Grupa ćwiczyła od czerwca i wszystko przebiegało sprawnie, choć kilka szczegółów dało Dane’owi do myślenia:

Zapytałem go: „Czy dostanę zapłatę za te koncerty?”, bo nic mi o tym nie było wiadomo. Odparł: „Tak, dostaniesz 300 dolarów z góry [za całą trasę]. Wszystkie koszty zostaną pokryte, nie musicie się o nic martwić”.

Trochę mnie to zmartwiło, bo więcej zarabiałem w innej pracy. Miałem dostać tylko 300 dolarów za miesiąc poza domem. Ale pomyślałem: „Skoro pokrywa wszystkie koszty, to mogę to traktować jako wakacje, za które dostanę 300 dolarów. Całkiem fajnie jak na moją pierwszą trasę”.

Dwa dni przed wylotem do Europy dowiedzieliśmy się, że te 300 dolarów jest na nasze wyżywienie, a i tak wystarczyło na dwa tygodnie. Potem za jedzenie musiałem płacić kartą.

Jered poinformował muzyków, że bilety na koncert wyprzedają się szybko.

Usłyszeliśmy, że ma przeboje w Niemczech i kilku innych krajach Europy, pomyślałem więc „może po prostu nie jest popularny w Stanach”, bo ludzie, z którymi rozmawiałem nie słyszeli o nim.

Perkusista zaczął podejrzewać szwindel pierwszego dnia trasy, gdy grupa grała w Underworld w Londynie:

Przed nami grały dwa zespoły. Podczas pierwszego z nich było może siedem albo osiem osób. Pomyślałem, że może ten zespół nie jest zbyt popularny. Widziałem wcześniej koncerty, gdy publiczność przychodziła dopiero na ostatni zespół.

Ale gdy wyszliśmy na scenę, w klubie były może ze trzy osoby. To miał być wyprzedany koncert. O co chodzi? Przez cały koncert Jered powtarzał: „Dziwne, zwykle gram dla większych tłumów”.

Po koncercie Jered tłumaczył, że zawiniła promocja, ale na kolejnych koncertach było podobnie. Gdy grupa dotarła do Irlandii Dane postanowił ją opuścić. Wtedy przeanalizował lajki i komentarze na profilach Threatin i zdał sobie sprawę, że większość jest fałszywa. W tym czasie o zespole rozpisywały się media. Jered miał powiedzieć członkom zespołu: „Czytaliśmy artykuły i zastanawiamy się, czy nie odwołać trasy”, cały czas zwalając winę na promotorów.

Ostatecznie trasa została rozwiązana, a muzycy wrócili do domów.

Dane Davis nie ma pojęcia skąd Jered Threatin wziął pieniądze na zorganizowanie tej trasy. Poniżej możecie zobaczyć, jak wyglądał jeden z koncertów Threatin.

rf

KOMENTARZE

Przeczytaj także