Ritchie Blackmore miał dziwny zwyczaj w studiu. Po co był mu magnetofon?

/ 10 czerwca, 2024


Dlaczego Ritchie Blackmore zabierał ze sobą magnetofon do studia? Gitarzysta miał bardzo dziwny zwyczaj.


Ritchie Blackmore to jeden z najbardziej wpływowych gitarzystów rocka. Na płytach oraz na koncertach Deep Purple osiągnął charakterystyczne i bardzo dynamiczne brzmienie, a jego wirtuozerska gra przejawiała się nie tylko w jego riffach, ale też i solówkach. Jednak praca z nim w studiu bywała specyficzna.

Flemming Rasmussen został realizatorem, kiedy Ritchie Blackmore wraz z zespołem Rainbow przyjechał w 1981 roku do Kopenhagi nagrać album „Difficult To Cure”. W wywiadzie dla „Teraz Rocka” Rasmussen wspomina, że sesja przebiegła bardzo sprawnie, ale Blackmore miał pewien dziwny zwyczaj i nosił przy sobie zawsze magnetofon:

Gdy przyszła pora nagłośnienia Ritchiego wystarczyło, że podłączył sprzęt i brzmiał bardzo dobrze. Postawiłem przed nim mikrofon, podłączyłem do konsolety i powiedziałem: Wszystko gotowe. Chyba spodobała mu się ta sesja tak bardzo, że postanowili wrócić i nagrać „Difficult To Cure”. Była to łatwa sesja. Ritchie jest dziwny pod tym względem, że nie ufa mikrofonom i głośnikom, przynosił więc magnetofon, na którym nagrywał dźwięk z głośników studyjnych, bo znał jego brzmienie. Ale był bardzo zadowolony, a sesja była prosta.

Obszerny wywiad z Flemmingiem Rasmussenem, w którym opowiada nie tylko o pracy nad płytami Metalliki, ale też Rainbow, Morbid Angel i Dead Star Talk znajdziecie w czerwcowym numerze „Teraz Rocka”, który jest już w sprzedaży.

CZERWCOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE

KOMENTARZE

Przeczytaj także