Sum 41 i Simple Plan: Ogień, diabeł, punk i metal w Warszawie [FOTORELACJA]

/ 4 października, 2022
fot. Bartek Koziczyński


Wczoraj w Warszawie zagrały zespoły Sum 41 i Simple Plan. Zapoznaj się z naszą fotorelacją.


Pop punk muzyką dla dzieciaków? Tak mówiło się 20 lat temu, gdy zespoły Simple Plan i Sum 41 stawiały pierwsze kroki na scenie. Ale dziś muzycy ci lata college’u mają dawno za sobą, co nie znaczy, że opuściła ich młodzieńcza werwa.

Już na Simple Plan warszawska Hala Expo XXI wypełniona była tłumnie ludźmi w przekrojowym wieku. Kanadyjczycy mają w swoim dorobku sporo chwytliwych numerów, ale to „Welcome To My Life” i „I’m Just A Kid” spotkały się z najcieplejszym przyjęciem. Podczas tego ostatniego wokalista rzucił się w tłum – przezornie w maseczce i białym kubraczku, żeby nie złapać jakiegoś wirusa.

fot. Bartek Koziczyński

Setlista:

Sum 41 przygotował natomiast spektakl oparty w dużej mierze na albumach „All Killer No Filler” i „Does This Look Infected?”, które w tym roku świętują 21. i 20. urodziny. Deryck Whibley na scenie jest petardą energii, a towarzyszące mu ognie, dymy i konfetti tylko podkreślały energiczność tego spektaklu. Wciąż mogliśmy poczuć się jak na jakiejś licealnej rozróbie. Koszulki Misfits (u wokalisty) czy Anthrax (u gitarzysty Dave’a Baksha) podkreślały ich inspiracje. A trójwymiarowy diabeł (tylko mi kojarzy się z „Dungeon Keeper”?) efektownie podświetlany robił wrażenie zwłaszcza przy przygaszonych światłach. Zresztą w riffach Sum 41 bez problemu znajdziemy i elementy thrashowe i heavymetalowe.

fot. Bartek Koziczyński

Atmosfera uspokajała się tylko okazjonalnie. W pewnym momencie Deryck chwycił gitarę i pobawił się riffami „Smoke On The Water” oraz „Seven Nation Army” (chóralnie zaśpiewany przez publiczność, która miała okazję rozgrzać struny głosowe przed koncertem, gdy z głośników leciały „The Kids Aren’t Alright” The Offspring, „Basket Case” Green Day oraz „Last Resort” Papa Roach). Były ze dwa wolniejsze numery, ale po „Pieces” wokalista obiecał, że więcej wolnych numerów już nie będzie, a grupa zapodała ostrą przeróbkę „We Will Rock You” Queen.

fot. Bartek Koziczyński

Koncert trwał blisko dwie godziny, co jak na punkowe standardy jest długo. Potrójny bis zwieńczył „Fat Lip”, ponownie śpiewany przez publiczność.

fot. Bartek Koziczyński

Setlista:

Wywiad z Sum 41 znajdziesz w październikowym „Teraz Rocku„.

PAŹDZIERNIKOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE

KOMENTARZE

Przeczytaj także