Tom Araya o zdjęciu z Trumpem: Nie myślałem, że wkurzę tylu fanów Slayera

/ 20 kwietnia, 2017

Na samym początku przypomnijmy o co tak naprawdę chodzi. Na profilu grupy Slayer w serwisie Instagram pojawiło się zdjęcie muzyków z obecnym prezydentem USA, Donaldem Trumpem, które wywołało ogromne poruszenie wśród fanów (i nie tylko).

Anthrax o koncertach Wielkiej Czwórki: Chcielibyśmy do tego wrócić

Do zdjęcia zespołu którego został robiący „rogi” Donald Trump. Reakcje użytkowników serwisu były przeróżne – od skrajnie negatywnych, do niezwykle pozytywnych. Niedługo po opublikowaniu zostało ono usunięte, jednak pod koniec stycznia znowu się pojawiło na Instagramie Slayera

Wybór Trumpa wywołał ogromne kontrowersje i jest częstym tematem wśród artystów, nie tylko związanych z muzyką rockową. Tom Araya w wywiadzie dla Futuro odniósł się do obecnej sytuacji w Stanach Zjednoczonych w związku ze słynnym zdjęciem:

Taka jest właśnie teraz Ameryka. Banda obłąkanych ludzi, tylko z tego powodu, że coś nie poszło po ich myśli. Udostępniłem zdjęcie, które wydawało mi się zabawne. Oni jednak nie potrafią się żartować. Nie potrafią się śmiać z siebie. Nie potrafią się dobrze bawić. To jest niesamowite, że do czegoś takiego doszło. Jesteśmy narodem płaczków [śmiech]. 

Ktoś podesłał to zdjęcia mojej żonie, ona mi to pokazała, a ja się zaśmiałem. Naprawdę uznałem to za rzecz zabawną, zwłaszcza z uwagi na tą krytykę, jaką otrzymuje Donald Trump. Wszyscy go nienawidzą. Postanowiłem więc to udostępnić, choć zdawałem sobie z tego sprawę, że wielu ludzi nie będzie z tego zadowolonych.  Musiałem to zrobić, wiesz co mam na myśli? Jestem w Slayerze, będąc w grupie muszę robić czasem takie rzeczy, które wkurzą odbiorców [śmiech].

Jednak jak sam podkreślał nie spodziewał się aż takich reakcji ze strony fanów zespołu:

Nie spodziewałem się tego, że to będzie tak rozdmuchane. To przerosło moje wyobrażenia. Jedni byli zachwyceni, stwierdzili że popieram Trumpa. Drudzy z kolei uważali, że to wszystko jest obrzydliwe, że go wspieram – nie mogli tego zrozumieć. Ja jednak wcale go nie popieram. Nie głosowałem ani na niego, ani na Hillary Clinton. Bowiem nie są to osoby, na które mógłbym zagłosować.

Byłem zaskoczony reakcją. Zrobiłem to wyłącznie dla żartu oraz żeby wkurzyć parę osób. Nie myślałem jednak, że wkurzę tylu fanów Slayera [śmiech].    

W rozmowie z Futuro wokalista Slayera opowiedział także o tym, co najbardziej interesuje fanów grupy, czyli o pracach nad nowym albumem:

Nie mam pojęcia, kiedy zaczniemy nagrywać nową płytę. Kiedy pracowaliśmy nad ostatnim longplayem, stworzyliśmy sporo materiału. Musimy więc nad tym usiąść razem z Kerry'm Kingiem i wszystko razem przedyskutować. 

Tak więc na następcę albumu „Repentless” będziemy musieli trochę poczekać. Muzycy obecnie są zajęci czymś innym. Przygotowują się do wspólnej, amerykańskiej, trasy z Lamb of God oraz Behemothem, która rozpocznie się w lipcu. 

Slayer: „Repentless”

szy

KOMENTARZE

Przeczytaj także