Wargasm dolał oliwy do ognia: Kuse stroje i pot na scenie [FOTORELACJA]

/ 28 listopada, 2023
fot. Bartek Koziczyński


Brytyjski zespół Wargasm przetoczył się niczym huragan przez Warszawę. Dziś to samo czeka Kraków.


Zjawiskowy zespół Wargasm przyjechał do Polski na dwa koncerty promujące debiutancki album „Venom”. 27 listopada zagrał w warszawskim klubie Hydrozagadka, a 28 listopada zagra w krakowskim Zaścianku. Zobacz zaproszenie Milkie i Sama na koncerty w Polsce.

Koncert Wargasm poprzedził Hamulec, który wbrew nazwie zasuwa niezwykle szybko i staje się jedną z najbardziej ekscytujących ekip koncertowych młodego pokolenia polskiej sceny metalowej. Energia bijąca od muzyków napędza takie utwory, jak „Rozkład” czy szatański „222×3” (który jak to zapewnił wokalista, został nagrany w tempie 222 uderzeń na minutę, ale na koncertach wykonują go szybciej), a takie grepsy, jak zamiana instrumentami przez muzyków, czy wskoczenie basisty i gitarzysty w pogujący tłum, jeszcze bardziej podkręciły temperaturę.

Wargasm zaczął od „Venom” i pod sceną szybko rozkręciło się szaleństwo. Sam Matlock na początku w okularach w serduszka, a Milkie Way w narzuconym na ramiona kusym żakieciku, którego się szybko pozbyła. I nic dziwnego, bo temperatura rosła z sekundy na sekundę, a scena pokrywała się potem oraz innymi płynami z wylanych kubków oraz butelek. Milkie przyznała, że pierwszy raz w życiu postanowiła wyjść na scenę w spodniach, czego pożałowała. Nie pożałowała natomiast reakcji jaką wzbudziło ostre pogo pod sceną (członkowie zespołu dolewali oliwy do ognia twierdząc, że widzieli większe circle pity, na co fani rozkręcali jeszcze większy młyn). Nie wybiło jej z rytmu nawet to, że raz dostała w twarz przewracającym się statywem mikrofonu.

Członkowie Wargasm (na scenie wspierani jeszcze przez trzech muzyków) są istnym żywiołem. Sam i Milkie nie tylko śpiewają, ale też chwytają basy i gitary, z jakichś pięciu do wyboru. A pod koniec Matlock dał pograć na swojej gitarze jednemu z fanów, zaś sam rzucił się na falę. W godzinę zagrali prawie cały materiał z debiutanckiej płyty, dorzucając kilka numerów z epki „Explicit”, a na koniec jeszcze fragment „FuelMetalliki. Fani zgotowali tak gorące przyjęcie, że Milkie schodząc ze sceny całowała ich po rękach.

Poniżej przedstawiamy galerię z warszawskiego koncertu.

KOMENTARZE

Przeczytaj także