Zakk Wylde mówi, za co najbardziej podziwiał Ozzy’ego Osbourne’a

/ 13 października, 2025

Wieloletni gitarzysta Ozzy’ego Osbourne’a szczerze opowiedział, za co podziwiał swojego mistrza.


Zakk Wylde przez wiele lat był gitarzystą Ozzy’ego Osbourne’a. Zagrał z nim na jego ostatnim koncercie w Birmingham w lipcu tego roku.

W wywiadzie dla „Los Angeles Time” Zakk otworzył się w temacie Ozzy’ego. Opowiedział, za co go najbardziej podziwiał:

Podziwiałem to, że zawsze szedł do przodu. Był też moim bohaterem, jeśli chodzi o wytrwałość. Aż do ostatniego koncertu mówił sobie „zrobię to”. I to zrobił. Miał podejście w stylu: nie wycofamy się. Po tym koncercie napisałem mu: „Ozzy, nigdy się nie wycofujesz. Świetnie sobie poradziłeś”. Bez wątpienia był twardy. Był wojownikiem, bokserem, niezależnie jak poobijany, nie wycofywał się.

5 lipca odbył się pożegnalny koncert Black Sabbath i Ozzy’ego Osbourne’a. Schorowany wokalista powrócił ostatni raz na scenę. Zmarł trzy tygodnie później.

Wkrótce ukaże się biografia Ozzy’ego, „Last Rites”, w której znalazły się wspomnienia zmarłego wokalisty. „The Times” opublikował fragment, w którym Ozzy wspomina pożegnalny koncert:

Przed wyjściem na scenę zastanawiałem się, czy mój głos podoła temu zadaniu? Ale gdy tylko kurtyna się podniosła, nerwy mnie opuściły. Nagle ujrzałem przed sobą 42 tysiące twarzy, a kolejne 5,8 miliona oglądało mnie w sieci. Zalała mnie fala emocji. Dopiero teraz dotarło do mnie, że tak wiele osób mnie lubi – albo nawet wie, kim jestem. To było przytłaczające. Naprawdę.

Na kanale BBC ukazała się też filmowa biografia „Ozzy Osbourne: Coming Home”, który ukazuje „intymne spojrzenie” na ostatnie lata życia legendarnego frontmana Black Sabbath.

Film śledzi losy muzyka i jego żony Sharon przez trzy lata, gdy próbowali wrócić do Wielkiej Brytanii po dekadach spędzonych w USA.

KOMENTARZE

Przeczytaj także