Gdy muzyk twierdzi, że nagrany właśnie album jest najlepszy w jego całej karierze, to nikt specjalnie nie zwraca na to uwagi. Szczególnie, że mówią tak niemalże wszyscy, a dopiero fani weryfikują te zapewnienia. Jak się okazuje – Mikkey Dee, perkuststa Motörhead – nie jest zwolennikiem podobnych deklaracji.
Serwis RockNLive.org zapytał go o ostatni album zespołu zatytułowany "Aftershock":
Nie znoszę, gdy zespoły mówią: "Nowy album jest najlepszy w naszej karierze". Uważam, że to banał, nuda, więc zwykle przełączam program w telewizorze, ponieważ uważam, że to gówno prawda. Nigdy nie mówimy tak o płytach Motörhead. Zwykle mówię, że zrobiliśmy nowy album i wydaje mi się, że jest dobry, ale muszę mieć trochę czasu, żeby określić jego wartość.
Jeśli chodzi o "Aftershock", to myślę, że jest bardzo dobry. I teraz, gdy już został ukończony, to czuje, że jest lepiej, niż ostatnimi czasy. Liczę też, że z czasem będę cenił go jeszcze bardziej. Ale czuję, że będzie wspaniały. Jednak nie mogę powiedzieć, że jest najlepszy w naszym dorobku. Ludzie chcą, żebyśmy mówili "To najlepszy album" czy "To najgorszy album". Ja tego jeszcze nie wiem.
Do oceny najnowszego wydawnictwa Brytyjczyków będziemy musieli poczekać do 21 października, gdy album pojawi się na sklepowych półkach. Do tej pory muzycy udostępnili tylko jeden utwór zatytułowany "Crying Shame" (możecie go znaleźć TUTAJ).
mg